środa, 23 listopada 2016

23 listopada 2016



Jest listopad. Za oknem świeci słońce czy tak powinna wyglądać zima? Nie narzekam, jest idealnie.

 -a.

piątek, 30 września 2016

czwartek, 29 września 2016

29 września 2016

WITAM  WSZYSTKICH  PO  STULETNIEJ PRZERWIE! 
   
 Kilka aktualizacji  :

1. Minął rok od pierwszego posta na tym blogu, czyli rok jego założenia   ☺☺
 2. Posty będą mniej więcej dodawane raz może dwa razy w tygodniu.
  3.  Wracam do Was z nową energią i pomysłami 
4. Właśnie biorę udział w konkursie, w którym można napisać swoją książkę  http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/konkursy/2016/praca_pisemna/praca_pisemna.html 
(tutaj macie linka, zapraszam do udziału)
 5. Dlatego poświęcę się temu projektowi całkowicie i po skończeniu opublikuję tutaj moją pracę.
   6. Życzę miłego dnia ♥☺ 


 -a. 

sobota, 2 kwietnia 2016

Nowy Początek - rozdział 14, ciąg dalszy

Jedząc spaghetti zastanawiałam się co dzisiaj będziemy robić, ile jeszcze dni mam zostać w domu oraz jakim cudem Taylor był u mnie w domu?
 -Tay?- spojrzałam w jego stronę -Skąd się tu wziąłeś?
 -Tu w tym miejscu czy ogólnie?- zapytał, uśmiechając się przy tym -No bo wiesz, moi rodzice jak i pewnie twoi bardzo się kochają. W życiu pojawia się taki moment, kiedy chcą mieć dziecko i..
 -Stop!- krzyknęłam, przykrywając mu usta.
 -Nie zachowuj się jak dziecko, dobrze wiesz o co pytam..- odsłoniłam mu usta, żeby mi odpowiedział.
 -Przecież sama kazałaś mi tu przyjść.
 -Nie wygłupiaj się. Razem wyszliśmy ze szpitala i to było wczoraj, cały czas byłam w pokoju i cię nie widziałam. Rano...- przerwałam robiąc wielkie oczy -Ty tutaj spałeś? Ale jak? Przecież bym cię widziała, słyszałabym cię. Nabijasz się ze mnie,tak? No to gratuluję, udało ci się- wstałam od stołu i ukłoniłam się w jego stronę -Dobra, gdzie są kamery? Masz już swój film na YouTube, teraz mów po co to wszystko- schyliłam się i szukałam kamery lub czegoś w tym stylu. Nabierał mnie. Byłam tego pewna. 
 -Mówię poważnie, rozstaliśmy się w parku, powiedziałaś, że idziesz do piekarni, a ja pokuśtykałem do domu sam. Dotarłem i posprzątałem po sobie, a potem poszedłem na górę i położyłem się na podłodze, żeby nie gnieść twojego, perfekcyjnie pościelonego łóżka i najwidoczniej tam zasnąłem, bo boli mnie kark. Gdy wróciłaś nie uraczyłaś mnie obudzić.
 -Biedaczysko- pomasowałam go w bolącym miejscu -Nie pamiętam tego, przynajmniej tej części, o której ty mówiłeś... 
 -To znaczy? Co to znaczy właściwie, bo już sam się pogubiłem w tym co mówisz.
 -Sama chciałabym wiedzieć, pomyślę o tym i potem ci powiem, a teraz...- uśmiechnęłam się z buzią pełną makaronu -Pozmywasz, a ja pójdę odrobić lekcje, które przyniosłeś, prawda?
 -Tak, tak- mruknął, oddalając w stronę kuchni.
 -No to gdzie one są? Co?- cały ciężar ciała przeniosłam na prawą nogę, zakładając rękę na rękę uśmiechając się przy tym sarkastycznie.
Wrócił do jadalni nawet na mnie nie zerkając.
 -Zapomniałeś, prawda?- nabrałam ogrom powietrza w płuca i wypuściłam je -Wiedziałam!- parsknęłam śmiechem i szturchnęłam go w bok.
 -Yhmm...- mruknął potwierdzająco, rozkładając ramiona do przytulenia. 
Idąc w jego stronę przybiłam mu tylko piątkę, wyminęłam go idąc do zlewu. Wzięłam jeden z talerzy i zaczęłam go myć, kiedy on do mnie przybiegł, złapał mnie za ramiona i pociągnął za sobą do salonu. Talerz wyśliznął mi się z  dłoni i walnął o podłogę. Ale to i tak go nie powstrzymało przed rzuceniem mnie na sofę i łaskotaniem bezlitośnie. Wierzgałam nogami, a rękami odpychałam jego dłonie.
 -Już dość! Nie mogę więcej! Proszę!- zapiszczałam.
 A on dalej swoje. Musiałam coś na to zaradzić.
 -Aaaa!- wrzasnął i padł na dywan jak długi.
Zasadziłam mu małego kopa w krocze.
 -Powiedziałam ci coś- składałam się ze śmiechu obok niego -To było delikatnie
Uśmiechnęłam się i wstałam do klęczek, a Taylor szarpnął mnie za stopę, powodując kolejny upadek.
 -Nie poddajesz się łatwo- wycedziłam przez zęby.
 -Ja i poddawanie się? Ten związek nie ma przyszłości kochanie- powiedział prosto w moje usta. 
Leżałam pod nim nie mogąc się ruszyć, bo przytrzymywał moje nadgarstki. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Zerknęłam ukradkiem na jego duże, bladoróżowe usta, a potem na złoty łańcuszek z krzyżykiem, który zwisał z jego szyi.
 -Wciąż go nosisz...- szepnęłam.
 -Zawszę będę go nosić. Masz swój?
Zerknął na mój dekolt. Wyswobodziłam lewą rękę i wyjęłam mój złoty łańcuszek spod białej koszulki, który dostałam od niego. Swój dostał ode mnie.
 -Zawszę będę go nosić- nie mogłam się powstrzymać i pocałowałam go. Lewą ręką przysunęłam go bardziej do siebie.



  -a.

poniedziałek, 28 marca 2016

27 marca 2016

                                                                  (jpg nie moje)


Życzę Wam, Kochani moi
* pogody ducha, 
*smacznego jajka,
*mokrego poniedziałku,
*wiosennej radości,
*świeżości,
*spokoju,
*ciepła oraz radości!








           - a.



wtorek, 15 marca 2016

15 marca 2016



Coś w sam raz na taką pluchę za oknem...
Także wytrwajcie ten dzień,a potem hop pod koc ;D





Czas pachniał smutkiem; był pięknym snem,który obraca się w nicość poza zasięgiem naszej pamięci.
David Whitehouse











      - a.

środa, 9 marca 2016

8.03.2016 --> Dzień Kobiet

Witam was kochani 

Z okazji tak pięknego święta jak dzisiaj, życzę wszystkim dziewczynom oraz tym,które/którzy z Was obchodzą urodziny :
 + samych sukcesów
 + pogody ducha
 + przygód każdego dnia
 + jak najmniej smutków 
 + jak najwięcej uśmiechu ;D
 + księcia z bajki ;D lub księżniczki w karocy
 + niezapomnianych chwil
 + wymarzonych wakacji!
W tym szczególnym dla Nas dniu!

A oprócz mocy życzeń kilka informacji...
wielkimi krokami zbliża się ten najbardziej stresujący dzień, który będzie świadczył o tym ile potrafimy. Szczerze mogę powiedzieć,że bardzo się tym martwię jak i czy w ogóle mi dobrze to pójdzie. 
Także..wszystkim,którzy będą coś zdawać, zaliczać czy jak ja pisać egzamin,powodzenia! 
       


 - a.

niedziela, 14 lutego 2016

Nowy Początek - rozdział 14

Leżałam na łóżku okryta tylko prześcieradłem i gapiłam się w sufit, czekając by do mnie przemówił. 
 Taylor był ze mną cały dzień, szwendając się po kątach, wchodząc i wychodząc do pokoju co jakiś czas pytając czy czegoś mi nie trzeba.  Został mimo, że nie musiał. Był, bo potrzebowałam go, a zarazem nie potrzebowałam.  Wstałam z łóżka, okryłam się dokładniej i zeszłam ostrożnie do kuchni. Zastałam tam gotującego Tay'a. Zapach był nieziemski.  Podeszłam do niego na palcach od tyłu  i objęłam obiema rękami, kładąc głowę na łopatkach. Swoje dłonie wplótł w moje, obrócił o 180 stopni tak, że teraz tuliłam jego tors, kładąc podbródek na moim czole.
 -Już Ci przeszły humorki?- zapytał, mieszając jedną ręką w garnku.
 -Przepraszam- powiedziałam -Byłam świnią.
Parsknął twierdząco na moje słowa.
 -Co gotujesz?- spytałam, wdychając cudowny zapach unoszący się nad nami.
 -Spaghetti- mruknął. Obrócił mnie teraz przodem do pieca nadal trzymając nasze splecione dłonie. 
 -Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, tak? Nie musisz się od razu ciąć- powiedział smutno. 
 Skrzywiłam usta w grymasie nie rozumiejąc o czym mówi. Odwróciłam się twarzą do niego i spojrzałam prosto w jego czarne oczy -Wiem i dlatego coś Ci teraz powiem... Goliłam nogi i się zacięłam stąd ta krew. Miałam chwilę słabości i przez moment była taka myśl 'czemu nie?' ale nie zrobiłam tego. Zrozum, nie masz się o co martwić- powiedziałam na jednym oddechu- I dziękuję Ci. Dziękuję, że tu teraz jesteś, że zawsze jesteś- przytuliłam go mocniej i poczułam jak szybciej zabiło mu serce. Nadal byłam smutna, ale wiem, że mam jego. 

___________________________________________

Ciąg dalszy nastąpi..

 - a.

sobota, 16 stycznia 2016

16 stycznia 2016

Witam już oficjalnie w 2016 roku.
 Minęły trzy tygodnie..sporo czasu. Mam nadzieję,że wszyscy wypoczywacie, dla mnie ten tydzień był męczący.
Dawno nie czytałam z przyjemnośći żadnych książek. Zdecydowałam,że wybiorę książki autorki --> Charlaine Harris. 
(tych części jest więcej, dodałam przykładową ich ilość)
Osobiście posiadam siódmą część WSZYSCY MARTWI RAZEM,którą dostałam.
Zatem miłego dnia ;) :)



- a.

To jakby cząstka mnie,jakby marzenia,jakby pamiętnik...